Produkty, których używam w
codziennym makijażu. Owszem, parę z nich wymiennie jak na przykład
pomadki/błyszczyki czy róże, ale nie mogłam się powstrzymać, aby Wam ich
wszystkich nie pokazać. Też nie są to nie wiadomo jakie produkty z najwyższych
półek. Coś, czego używam najczęściej i szybko się kończy, dlatego nie widzę
sensu przepłacać. Inaczej to wygląda, gdy mamy na myśli jakiś makijaż
okazjonalny. Pan z trzeciego rzędu zaraz zarzuci mi, że tusz ten to niemal
najwyższa, drogeryjna półka. Owszem, jednak każdy, kto choć troszeczkę zna
kobiety, wie doskonale, że ulegają one często kosmetycznym pokusom i mają swoje
małe „widzimisię”.
Po charakterystycznym (długim jak
Wisła) wstępie, zapraszam do lektury.
Ach, te kobiety. – pokręcą głową panowie.